Nie od dziś wiadomo, że im więcej poświęcimy czasu na naukę tym lepsza kroi się przed nami przyszłość, ale edukacja – edukacji nie równa, trzeba wiedzieć jeszcze, czego warto się uczyć.
Niektórzy powiedzą, że tak do tego zagadnienia podchodzić nie wolno, bo czy można wartościować jedną dziedzinę naukową ponad drugą? Czy fizyka jest ważniejsza od biologii, a ekonomia od pedagogiki? Nie o to przecież chodzi, aby stawiać jedną nad drugą, a o to, aby pokazywać realne szanse na pracę po skończeniu wybranego przez nas kierunku. Wręcz powinny powstać procentowe rankingi prezentujące wszystkie potencjalne zawody i obok nich prognozy na zatrudnienie w danym roku – taki spis powinien być obowiązkowy dla każdego absolwenta szkoły średniej, bądź nawet podstawowej!
Ktoś powie taki ranking zniechęci do nauki na wyższych szczeblach, a co za tym idzie zmniejszy się ilość w Polsce osób z wyższym wykształceniem – czy faktycznie? Doświadczenie naszych zachodnich sąsiadów każe i nam przypuszczać, że wcale tak nie będzie. Tam młodzież zachęca się do nauki konkretnych zawodów, po to, aby szybko usamodzielnić jak największe grupy społeczne. Efektem czego jest fakt, iż zdecydowana większość młodych ludzi znajduje dla siebie pracę już po szkołach zawodowych, a jeśli ktoś ma aspiracje aby uczyć się dalej – kończy szkołę średnią a potem studia. Plusem jest to, że taka osoba szybciej staje się odpowiedzialna za własne życie, szybciej odnajduje się na rynku pracy i sama decyduje o kolejnych etapach swojej edukacji, za którą płaci osobiście.
U nas także powoli zaczyna zmieniać się podejście do edukacji, i nawet osoby, które pokończyły studia dość często zapisują się na kursy zawodowe w swoich województwach by móc szybciej znaleźć jakąkolwiek pracę.
Nie ma co czekać na to, że praca sama przyjdzie, bo statystyki są nieubłagane i jasno z nich wynika, że na przykład po pedagogice o pracę bardzo ciężko. Lepiej przekwalifikować się niż latami siedzieć na bezrobociu.
Grafika: www.sxc.hu